Kolegiata w Tumie [woj. łódzkie]


Wśród pól we wsi nad Bzurą znajduje się jedno z największych dzieł architektury romańskiej i jeden z najwspanialszych kościołów w Polsce. Jednak czy w budowie tej świątyni nie pomógł sam diabeł?


(będziemy wdzięczni za lajka, jedno kliknięcie, które nas motywuje)


HISTORIA

Kolegiata powstała w XII wieku, jednak historia obiektu zaczyna się dużo wcześniej. Prawdopodobnie w 997 roku ufundowano i wybudowano klasztor Najświętszej Maryi Panny, będący pierwszym opactwem benedyktyńskim na ziemiach polskich. Gdy w XII wieku opactwo przeniesiono, klasztor rozebrano a w jego miejscu rozpoczęto budowę świątyni. Konsekracja kolegiaty nastąpiła w roku 1161. W 1241 roku świątynia oparła się najazdowi tatarów, jednak w 1293 roku została spalona przez Litwinów. W roku 1306 a następnie w 1331 kościół najechany został przez Krzyżaków i przez kolejne lata pozostawał zrujnowany. Mimo późniejszych prac i odbudowy, kolegiata została ponownie zniszczona, tym razem przez Szwedów w 1705 roku. W latach 1765-1785 kościół przebudowany został w stylu klasycystycznym. Tragiczny los spotkał kolegiatę w czasie II wojny światowej. Podczas bitwy nad Bzurą we wrześniu 1939 roku polska artyleria ostrzelała kościół, w którego wieży ukryty był niemiecki obserwator. W wyniku tego ostrzału zniszczona została owa wieża a w kościele powstał pożar. Dalsze zniszczenia i kolejny pożar spowodował nalot i bombardowanie przez Luftwaffe. Odbudowę kościoła rozpoczęto w 1947 roku a ostatnie prace zakończyły się już w XXI wieku.




LEGENDA

W zamkowych legendach bardzo często pojawiają się duchy a z kolegiatą w Tumie związany jest sam diabeł Boruta. Dawno temu diabeł Boruta siedząc pod wierzbą obmyślał plan jak dokuczyć mieszkańcom Łęczycy. W pewnej chwili zobaczył piękną niewiastę, która przyszła nad strumień. Czart zakochał się w niej bez pamięci i pod postacią człowieka spotykał się z nią codziennie a wręcz na krok nie odstępował. Dziewczyna była córką ubogiego rolnika, który wraz z sąsiadami postanowił wybudować kościół. Dziewczyna, wiedząc jak Boruta reaguje na sam dźwięk dzwonów, oszukała go i poprosiła o pomoc w budowie karczmy. Ten oczywiście zgodził się na prośbę ukochanej i sumiennie nosił głazy. Gdy zaczęto wznosić prezbiterium, Boruta zrozumiał, że został oszukany. Ze złości chciał zniszczyć świątynię, lecz nie zdołał jej przewrócić i tylko odcisnął ślady łap na kamieniu. Według drugiej wersji Boruta porwał świątynię z centrum Łęczycy i upuścił 3 kilometry dalej, na polach nad Bzurą. Jakby nie było ślady jego łap podziwiać można do dzisiaj.



MY

Kolegiatę w Tumie podziwialiśmy 19 maja 2017 roku. Była ona punktem na naszej trasie. Pogodę trafiliśmy bardzo ładną, więc można było na spokojnie z każdej strony kolegiatę pooglądać. Niestety nie udało nam się zobaczyć jej wnętrza. Wejście było zakratowane i zamknięte, więc jedynie zrobiłem dwa zdjęcia właśnie przez tą kratę.




GALERIA
























Podobał Ci się artykuł? 


Będziemy bardzo wdzięczni za Twoje kliknięcie "Lubię to!" poniżej. 



Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich kopiowanie i wykorzystywanie bez mojej zgody (Ustawa z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych).