Most Grunwaldzki


Codziennie tysiące mieszkańców Wrocławia przejeżdża tym mostem w drodze do pracy, szkoły, na zakupy czy do domu. Dziesiątki turystów pokonuje go zmierzając do głównych atrakcji miasta. Czy jest to tylko jeden z wielu mostów znajdujących się we Wrocławiu? 


Wrocław ma najwięcej mostów w Polsce. Nazywany jest Miastem Mostów, Wenecją Północy. Na jego terenie znajduje się ponad 130 mostów i kładek. Przy takiej konkurencji nie łatwo się wyróżnić. Most Grunwaldzki nie jest jednak zwykłym mostem łączącym dwa brzegi. Jest on jednym z najbardziej charakterystycznych i popularnych mostów w mieście a nawet i kraju. Niewątpliwie jest to jedna z wizytówek Wrocławia. 





OPIS... 


Most Grunwaldzki jest mostem wiszącym o długości 112,5 metra i stanowi przeprawę przez Odrę. Stalową, nitowaną konstrukcję utrzymują dwa ceglane pylony w formie bramy triumfalnej.  




TROCHĘ HISTORII...



Most zbudowany został w latach 1908-1910 według projektu Richarda Pluddemann'a. Uroczyste otwarcie, na którym obecny był sam cesarz Wilhelm II, nastąpiło 10 października 1910 roku. Początkowo most nazwany został Mostem Cesarskim a później Mostem Wolności. W czasach hitlerowskim ponownie wrócono do pierwotnej nazwy. Podczas wojny most został poważnie uszkodzony, jednak na szczęście się nie zawalił i w ciągu dwóch lat (1945-1947) został odbudowany według projektu Dobrosława Czajki. W 1947 roku po raz kolejny i ostateczny zmieniono nazwę, która obowiązuje do dzisiaj. Wykorzystano przypadkową zbieżność roku uruchomienia mostu z 500-leciem bitwy pod Grunwaldem i tak oto most zyskał nazwę Grunwaldzki. 



CIEKAWOSTKI I LEGENDY...



Śmierć konstruktora
Przed samym otwarciem mostu główny architekt dopatrzył się błędów w obliczeniach. Wybudowany most miał jednak nie wytrzymać przewidywanych obciążeń i się zawalić. Zrozpaczony konstruktor rzucił się ze swojego mostu do Odry i utopił lub też powiesił się na konstrukcji swojego dzieła. Wyliczenia jednak jak widać były poprawne bo most stoi do dzisiaj. Historia ta jest tylko mroczno-romantyczną legendą. Architekt rzeczywiście nie doczekał otwarcia mostu, lecz powodem nie było samobójstwo tylko śmierć w wyniku nagłej i ciężkiej choroby.




Lotnisko
Pod koniec II wojny światowej, w 1945 roku, rozpoczęto w Breslau budowę lotniska polowego o czym zdecydować miał sam Adolf Hitler. Pas startowy o długości 1,3 km i szerokości 300 m miał się ciągnąć od Mostu Szczytnickiego do Mostu grunwaldzkiego. W tym celu konieczne było zrównanie z ziemią wyznaczonego terenu, gdzie znajdowało się wiele budynków oraz kościół. Taka inwestycja w centrum miasta nie mogła pozostać niezauważona i efektem były rosyjskie naloty i bombardowania. Niemcy obawiając się, czy Most Grunwaldzki nie będzie przeszkadzał w startowaniu i lądowaniu samolotów, myśleli o jego całkowitym zniszczeniu. Na szczęście zrezygnowano z tego pomysłu albo nie starczyło czasu na jego realizację. Sam most pozostał na swoim miejscu, ale żeby nie przeszkodzić w korzystaniu z lotniska większym maszynom, wyburzono wieżyczki mostu, których już nigdy nie odbudowano. Jaki był efekt tego przedsięwzięcia? Czy tysiące poległych ludzi i wyburzenie tej części miasta pozwoliło osiągnąć cel? Finałem budowy lotniska był start tylko jednego jedynego samolotu a raczej awionetki, którą dzień przed kapitulacją miasta uciekł gauleiter Dolnego Śląska, Karl Hanke.




Stanisław Maksymowicz
Z legendarnym wrocławskim pilotem akrobatycznym związane są dwie historie.
Pierwsza z nich rozegrała się w latach 50., kiedy to Maksymowicz miał przelecieć samolotem pod mostem. Według relacji świadków pilot leciał tuż nad lustrem wody, zniknął pod stalową konstrukcją i po chwili już wznosił się w powietrze po drugiej stronie mostu. Do dziś niepotwierdzone jest to czy to na pewno był Stanisław Maksymowicz, ale ponoć tylko on mógł wpaść na taki pomysł i tylko on mógł tego dokonać. Sam Stanisław nigdy podobno nie potwierdził ani nie zaprzeczył, że to był właśnie on.
Druga historią miała miejsce w latach 60. podczas Zlotu Grunwaldzkiego. Stanisław miał zrzucić z samolotu na trybunę z Władysławem Gomułką bukiet róż. Zamiast kwiatów na pierwszego sekretarza spadły pokrzywy przewiązane drutem. Kwiaty natomiast zostawił dla swojej żony.








Podobał Ci się artykuł? 



Będziemy bardzo wdzięczni za Twoje kliknięcie "Lubię to!" poniżej. 


Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich kopiowanie i wykorzystywanie bez mojej zgody (Ustawa z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych).