Pałac w Nieborowie


Między Warszawą a Łodzią, niedaleko Łowicza znajduje się wieś Nieborów. Czym ona się wyróżnia? Co w niej przyciąga turystów? W Nieborowie znajduje się jedna z najpiękniejszych rezydencji magnackich w Polsce. Zabieramy Was do Pałacu z duchami w tle.

Nieborów przywitał nas ładną i słoneczną pogodą, więc nic nie wskazywało na to co się stało kilkanaście minut później. Po dojściu do bramy prowadzącej na teren pałacowy zobaczyliśmy cennik i zaczęliśmy się zastanawiać czy na pewno chcemy wszystko zobaczyć. 60 zł (na dwie osoby) to trochę sporo, ale podjąłem męską decyzję i kupiłem bilety. Trzymając je w ręku, na niebie pojawiły się nagle ciemne chmury, z których automatycznie lunęło. Szybko uciekliśmy się schować i przeczekać a tu do ulewy dołączyła jeszcze burza. Gdy przestało padać poszliśmy na zwiedzanie, ale w połowie drogi znowu nas dopadło. Przemoczeni dobiegliśmy do pałacu gdzie się dopytaliśmy czy nieskasowane bilety można wykorzystać w innym terminie. Stwierdziliśmy, że chyba wracamy do domu. Przed odjazdem zjedliśmy jeszcze obiad, ale w międzyczasie wyszło słońce i znowu szybka debata co robimy. Ostatecznie zostaliśmy i ponownie udaliśmy się do Pałacu. Było mokro, ale ciepło i słonecznie. To tyle trochę przydługiego wstępu - przechodzimy do rzeczy najważniejszej, czyli naszego celu podróży.



Jak już wspomniałem na początku, pałac w Nieborowie należy do najpiękniejszych rezydencji magnackich w Polsce. W średniowieczu istniał tu drewniany dwór, który w XVI wieku zastąpiony został gotycko-renesansową budowlą. Obecny pałac wzniesiony został w latach 1695-1697 dla prymasa Polski - kardynała Michała Stefana Radziejowskiego. Rezydencję tą zaprojektował wspaniały architekt pochodzenia holenderskiego - Tylman z Gameren. Kolejnymi właścicielami pałacu byli Towiańscy, Lubomirscy, Łachoccy, Ogińscy. W 1774 roku Nieborów objął kasztelan wileński, książę Michał Hieronim Radziwiłł i od tego czasu pałac pozostał w rękach Radziwiłłów aż do 1945 roku. Od lutego 1945 roku zespołem pałacowo-ogrodowym opiekuje się Muzeum Narodowe w Warszawie. Oprócz muzeum w pałacu znajdują się pokoje gościnne, które przeznaczone są dla twórców i pracowników nauki. W pałacowych wnętrzach odbywają się spotkania dyplomatyczne i konferencje naukowe.



Dojścia do pałacu bronią dwa kamienne lwy, ale udało nam się je minąć bez przeszkód a ponoć nie każdego przepuszczają :)



Dochodząc do pałacu warto podnieść głowę do góry i spojrzeć na tympanon, w którym umieszczone są m.in. herby właścicieli - Oginiec rodu Ogińskich i Pogoń Czartoryskich. Nad tympanonem wznosi się rzeźba Bachusa



Kolorowo jest przed pałacem.



Czas, żeby wejść do środka rezydencji, na salony :)
Od razu udajemy się klatką schodową na piętro. 



Wchodząc po schodach czujemy na sobie wzrok króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.



Jesteśmy na pierwszym piętrze - witamy się z aniołkami...


... i przechodzimy przez kolejne sale:

Sala Biała, która pełniła funkcję sali koncertowej i kaplicy domowej.



Gabinet Żółty z wczesnoklasycystyczną dekoracją wnętrza.



Sypialnia Wojewody (niestety łoże było w konserwacji) z meblami polskimi i francuskimi z XVIII wieku oraz portretami rodziny Radziwiłłów.



Gabinet Zielony z meblami angielskimi  XVIII i XIX wieku



Biblioteka





Mała Jadalnia z neorokokowym wystrojem




Salon Czerwony z rokokowym wystrojem i francuskimi meblami.




Sypialnia Księstwa z meblami z XIX-XX wieku



Buduar z meblami angielskimi z początku XIX wieku.



Gabinet Biblioteczny, urządzony meblami polskimi z XVIII-XIX wieku.





Po przejściu całego pałacu szybko skierowaliśmy się w stronę Majoliki - jedynej funkcjonującej manufaktury majoliki w Polsce, która działa w pierwotnym budynku w oparciu o tradycyjne technologie.



Ostatnie wejście do manufaktury odbywa się 30 minut przed zamknięciem. My, jak i jeszcze jedno małżeństwo, byliśmy 35 minut przed zamknięciem, ale miła pani powiedziała, że już jesteśmy za późno i nas nie wpuści. Mimo kupionego biletu i przybyciu na miejsce w czasie, w którym powinniśmy wejść do środka, nie zobaczyliśmy co skrywa manufaktura...


W Majolice nie byliśmy, udaliśmy się zatem na tyły pałacu, tam gdzie najładniej :)



W tympanonie od strony ogrodu mieści się herb Radziwiłłów - Trąby.



Przed południową elewacją pałacu znajdują się partery kwiatowe.




Od tej strony Pałacu znajduje się barokowy ogród w stylu francuskim (regularnym), który zaprojektowany został w ostatniej dekadzie XVII wieku i rozbudowany w latach 70. XVIII wieku.




Przez środek ogrodu, od pałacu, biegnie aleja lipowa.




Spotkać tu można "kamienne baby" z XII-XIII wieku. Są to kultowe rzeźby Połowców - koczowniczego ludu pochodzenia tureckiego. 




Uwagę przykuwa również znajdująca się na początku pałacowego ogrodu kolumna pręgierzowa. Piaskowcowy słup hańby datowany jest na XI/XIII wiek. W połowie wysokości, z każdej strony, znajdują się płaskorzeźbione maski twarzy lub demonów.




Warto również poszukać XVII-wiecznej płaskorzeźby "Porwanie Persefony przez Hadesa".



Spacerując po ogrodzie, w końcu trafi się też do kanałów i stawów.




Przy pałacu, od strony ogrodu, znajduje się pierwszy Platan posadzony w Polsce - w 1770 roku.






DUCHY

Wróćmy jeszcze raz do pałacowej biblioteki, gdzie nad kominkiem wisi portret pierwszego właściciela pałacu - kardynała Michała Stefana Radziejowskiego.




Kardynał był jednym z największych mecenasów sztuki epoki polskiego baroku i często przesiadywał w swojej bibliotece. Tam też powstał jego portret wykonany w 1702 roku przez Francois la Croix. Na obrazie prymas siedzi w swoim fotelu, jedną rękę ma opartą na poręczy a drugą sięga po leżący na stole dzwonek. Podobno w nocy schodzi on z obrazu i wędruje po pałacu razem ze swoim srebrnym dzwonkiem, którego dźwięk rozchodzi się po rezydencji, co parokrotnie potwierdzali pracownicy. W 1973 roku obecności upiora miał doznać jeden ze strażników. W nocy, gdy już obiekt był zamknięty, ów strażnik usłyszeć miał dochodzący z biblioteki hałas. Gdy dotarł na miejsce, zobaczył roztrzaskane zwieńczenie wielkiego, stojącego zegara. Rozglądając się po bibliotece dostrzegł ciemną postać stojącą w kącie. Zobaczył też coś jeszcze... Obraz przedstawiający kardynała był pusty... Radziejowski gdzieś zniknął. Przestraszony strażnik pobiegł po kolegów a gdy wrócili do biblioteki obraz już był pełny, ale zegar leżał roztrzaskany. Co się stało ze strażnikiem? Biedak w stanie szoku nerwowego trafił do szpitala.
Z upiornym kardynałem do czynienia miał również profesor Stanisław Lorenz. Pewnego dnia, siedząc w bibliotece, tak zatopił się w pracy, że nie spostrzegł nawet, że nadeszła północ. W tym czasie usłyszał natomiast dźwięk dzwonka i zobaczył, że ciężki, kryształowy żyrandol nagle zaczął się kołysać. Profesor stwierdził, że jest to najwyższy czas, żeby zakończyć pracę i udać się na spoczynek.



Innym duchem, którego można spotkać w pałacu jest zjawa Anny Orzelskiej, nieślubnej córki króla Augusta II Mocnego i mieszczanki Henrietty Renard. 




Jej portret znajduje się w Salonie Czerwonym, ale podobno można ją również spotkać o północy jak przechadza się po pałacu ze swoim ulubionym pieskiem.



Żeby nie kończyć duchami to jeszcze taki akcent kwiatowy :)



Opuszczamy już Pałac w Nieborowie. Warto było tu przyjechać. Piękny pałac ze wspaniałymi wnętrzami. Opuszczamy pałac, ale nasz dzień się jeszcze nie kończy, jedziemy do oddalonego o ok. 5 km parku (kliknij). Do zobaczenia :)






Pałac w Nieborowie na mapie

             



Podobał Ci się artykuł? Warto go przeczytać? Zostaw komentarz i podziel się ze swoimi znajomymi.



Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich kopiowanie i wykorzystywanie bez mojej zgody (Ustawa z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych).