Pułtusk - Najdłuższy rynek w Europie i trzy wieże




„Dawno, dawno temu nad rzeką Pełtą, zwaną niegdyś Poltawia lub Peltavia, wznosiła się niewielka osada zwana Tuskiem. Miała ona charakter bardziej handlowy niż strategiczny, ponieważ przechodziły przez nią szlaki handlowe. Osadnicy żyli szczęśliwie do czasu tragicznego wypadku. Pewnej nocy nad osadą zawisły ciemne chmury i rozpętała się burza. Nagle piorun uderzył w jedną z drewnianych chat, która po chwili stanęła w płomieniach, a od niej zaczęły płonąć kolejne. Po ugaszeniu straszliwego pożaru została tylko połowa osady, którą od tej pory nazwano Pułtuskiem”. Stąd, według legendy, dzisiejsza nazwa miasta.



Historia w pigułce

Pułtusk jest jednym z najstarszych miast Mazowsza. W XIII wieku zbudowany został gród obronny z wałem drewniano-ziemnym. Po Warszawie i Płocku, Pułtusk był trzecim miastem na Mazowszu z murowanymi fortyfikacjami. Rozwój miasta przypada na XIV-XVI wiek, po czym nastąpił okres podupadania. W 1806 roku rozegrała się niezwykle krwawa Bitwa pod Pułtuskiem pomiędzy wojskami Napoleona a Rosjanami. Fakt ten został upamiętniony na Łuku Triumfalnym w Paryżu. 30 stycznia 1868 roku, na północny wschód od miasta spadł meteoryt, nazwany później "pułtuskim". W czasie II Wojny Światowej, miasto zostało zniszczone w 85% a w 1985 roku zostało odznaczone Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.


Nasza relacja

Nasza przygoda z miastem była bardzo krótka. W mroźny niedzielny poranek stwierdziliśmy, że pojedziemy sobie do Pułtuska. Zebraliśmy się więc i w drogę. Po przyjeździe do miasta, od razu udaliśmy się na zamek, który był głównym powodem i celem naszej wyprawy. Piękna renesansowa budowla, w której obecnie mieści się hotel, ma długą i burzliwą historię. Zamek jest bardzo ładnie usytuowany - znajduje się na wzgórzu (można tak to nazwać) nad Narwią i otoczony jest parkiem - latem musi tu być pięknie. Przespacerowaliśmy się wokół zamku, na dziedzińcu zrobiliśmy pamiątkową fotę i zeszliśmy do zamkowego parku a stamtąd na najdłuższy brukowany rynek w Europie, który niestety nie jest miejscem reprezentacyjnym, tylko placem parkingowo-targowym (w niedzielę tylko pełni funkcję parkingu). Na rynku Zuza stwierdziła, że już jest za zimno i poszła do samochodu. Jak się okazało, również mój nowy Huawei P9, który miał zastąpić mojego wiernego towarzysza Nikona D5000, też nie wytrzymał mrozu i odmówił posłuszeństwa. Na szczęście, na wszelki wypadek, wziąłem starego Samsunga J5, którym dokończyłem relację fotograficzną. Po rozdzieleniu się z Zuzą, poszedłem zobaczyć ratusz z wieżą ratuszową a następnie doszedłem na koniec rynku, gdzie stoi gotycka bazylika. Ze świątyni wróciłem już do samochodu, gdzie czekała i grzała się Zuza i nasza wyprawa się zakończyła.

Jak wspominałem na początku, nasza przygoda z miastem była bardzo krótka. Podsumowując, można powiedzieć, że nasz wypad do Pułtuska to...najdłuższy brukowany rynek w Europie i trzy wieże - gotycko-renesansowa w centralnej części rynku oraz dwie: zamkowa i kolegiacka, wyznaczające krańce tegoż rynku.
Będąc w Pułtusku zimą, miasto sprawiało wrażenie smutnego, opustoszałego i wymarłego. Może tak tam jest przez cały rok a może po prostu tak trafiliśmy. Może niedziela i dosyć solidny mróz zrobiły swoje. Nie wiem, ale chcemy tam wrócić latem. Mam nadzieję, że latem miasto nas bardzo pozytywnie zaskoczy a chcemy pospacerować po zamkowym parku, brzegiem Narwi i w cieple podziwiać zabytki a także zawitać do muzeum.


Galeria zdjęć


Zamek
Zamek

Zamek i park

Wieża ratuszowa
Ratusz z wieżą i zamek w tle
Bazylika


Rynek
Rynek


Ja przed zamkiem

My na dziedzińcu

Zuza nad Narwią





Pozdrawiamy i do następnego :)



1 komentarz: