Ustka


Przez wieki rybacka przystań a dzisiaj jeden z najlepszych i najpopularniejszych kurortów nad polskim morzem. Piękne miejsce z długą historią. Co łączy Ustkę z Kopenhagą i Warszawą?


Ustka nazywana jest Letnią Stolicą Polski, wielokrotnie zdobywając ten tytuł w rankingach. Czy według Was na to zasługuje? 

(będziemy wdzięczni za lajka, jedno kliknięcie, które nas motywuje)


HISTORIA USTKI

Pierwszy raz Ustka wzmiankowana została w 1310 roku a następnie w roku 1337 jako port należący do Słupska. Do XIX wieku była to rybacka osada a mieszkańcy żyli z żeglugi, portu i rybołówstwa.
W 1626 roku port w Ustce zajęty został przez wojska szwedzkie a wojna trzydziestoletnia spowodowała spadek obrotów handlowych. W 1648 roku Ustka dostała się pod zwierzchnictwo Brandenburgii, natomiast w wyniku kampanii napoleońskiej na przełomie lat 1806/1807 zajęta została przez Wielką Armię i zmuszona do zapłaty kontrybucji. Ważnym w dziejach Ustki był rok 1831. Wtedy to po prawie 500 latach Słupsk zmuszony był oddać port państwu pruskiemu. Spowodowane to było niemożliwością zapewnienia pogłębiania stale zamulanego toru wodnego. Od tego czasu port był sukcesywnie rozbudowywany. Pod koniec XIX wieku do Ustki doprowadzono linię kolejową. W 1911 roku rozpoczęto pierwsze inwestycje o charakterze turystycznym, jednak pierwsze informacje o wczasowiczach pochodzą z 1832 roku. W tym czasie w Ustce powstał szereg willi, pensjonatów i restauracji oraz zagospodarowano plażę, tworząc m.in. spacerową promenadę. Wybuch II wojny światowej spowodował wstrzymanie rozpoczętej wcześniej rozbudowy portu a prawie wszystkie jednostki handlowe zostały zarekwirowane przez wojsko. W czasach stalinizmu handlowa działalność portu została gwałtownie przerwana a w latach 90. XX wieku całkowicie zamarła. W 1988 roku Ustka uzyskała status miasta uzdrowiskowego.



CIEKAWOSTKI

Tuż przed wybuchem II wojny światowej hitlerowskie Niemcy zamierzały rozbudować ustecki port do rozmiarów Gdyni. Z tego czasu zachował się kikut niedokończonego mola na plaży zachodniej. Za pieniądze, które naziści utopili w tej inwestycji, ówczesną szkołę w Ustce można by utrzymać przez 10 tys. lat!

Warto też wspomnieć, że Ustka jest chyba jedynym miastem w Polsce, któremu prawdopodobnie nigdy formalnie nie nadano praw miejskich.




CO ŁĄCZY USTKĘ, KOPENHAGĘ I WARSZAWĘ, CZYLI USTECKA LEGENDA.

dawno, dawno temu, na początku naszej ery syreny miały swoją wyspę, gdzie mieszkały. Pewnego tragicznego dnia, nie wiadomo dokładnie z jakiego powodu, wyspa została wchłonięta przez morze a syreny rozpierzchły się szukać nowego domu. Kilka z nich dopłynęło do Bałtyku - jedna osiadła na skałach w pobliżu Kopenhagi, druga dotarła do ujścia rzeki Słupi i tutaj została. Trzecia pozazdrościła swojej drugiej siostrze tak pięknego miejsca i płynęła dalej aż dotarła do ujścia Wisły, którą dopłynęła do miasta, które ją zauroczyły - do Warszawy.


Co dalej się działo z Syreną z Ustki?

"Dawno, dawno temu, w starej Ustce mieszkała wdowa po mężu rybaku wraz z synem. Nie byli majętną rodziną, dlatego też syn postanowił wybrać się na łowy, aby móc utrzymać siebie oraz swoją ukochaną matkę. Wdowa wyszykowała syna na długą podróż i z bólem serca żegnała z plaży odpływający w głąb morza statek.Kobieta dzień po dniu wypatrywała swojego syna nad brzegiem Bałtyku. Niestety mijały kolejne tygodnie i miesiące, a statek wciąż nie pojawiał się na horyzoncie. Zrozpaczona wdowa z żalu, że syn podzielił los jej męża wypłakała sobie oczy i nie była zdolna do najmniejszej pracy. Całej sytuacji z bałtyckich fal przyglądała się Bryzga Rosowa, piękna syrena. Nie mogła znieść tego jak kobieta o dobrym sercu tak bardzo cierpi i postanowiła jej pomóc.Co dzień wyrzucała wdowie łososia, aby ta mogła się posilić i którego wątrobą kazała nacierać niewidome oczy Ustczanki. Uczynek syreny sprawił, że kobieta odzyskała wzrok i dzięki temu ujrzała zbliżający się do portu statek, na którego pokładzie był jej cały i zdrowy syn, z połowem tak bogatym, że już do końca życia niczego im nie brakowało. Od tamtej pory w herbie Ustki jest właśnie Bryzga Rosowa trzymająca w dłoniach łososia oraz żaglowiec, którym wdowi syn powrócił bezpiecznie do domu."



JA W USTCE

Był okres, że bardzo się napaliłem, żeby na wakacje pojechać właśnie tam - do Ustki, nie do Władka, Łeby czy Sarbinowa. Ustka bardzo mnie urzekła przeglądając zdobyte na targach turystycznych katalogi. Od momentu kiedy zaspokoiłem swoje pragnienia i zaliczyłem to miejsce mija kilka lat. Na pewno od tego czasu troszkę się zmieniło (na plus oczywiście), ale rdzeń pozostał ten sam. Z czystym sumieniem dodaję ten post i z wielką chęcią wracam wspomnieniami do tamtych kilku chwil spędzonych z aparatem u ujścia Słupi.



CO W USTCE WARTO ZOBACZYĆ / GALERIA ZDJĘĆ

Skoro jesteśmy nad morzem to zacznijmy od plaży. Ta w Ustce należy do najpiękniejszych co potwierdzają liczne rankingi.








Wschód słońca







Zachód słońca












Syrenka, symbol miasta. Ustka jest chyba jedynym miastem poza Warszawą, gdzie można zobaczyć syrenkę. Najlepiej spotkać się z nią wcześnie rano, o wschodzie słońca, bo później jej nagie piersi są wciąż obmacywane przez turystów.






Latarnia morska, dużo starszy niż Syrenka symbol miasta. Na obiekt ten składa się ośmiokątna wieża o wysokości 19,5 m. oraz niewiele niższy budynek latarników. Latarnia powstała w 1892 roku. Podobno w latarni mieszka bardzo hałaśliwy duch, który jednak uspokaja się gdy wchodzą do niej turyści.







Port. W Ustce funkcjonuje port rybacki oraz żeglarski. Początki tego rybackiego sięgają XIV wieku i był wtedy sercem ówczesnej wsi rybackiej. Port i nabrzeże jest wspaniałym miejscem do spacerów.












Największą atrakcją portu są falochrony: wschodni i zachodni. Obecnie falochrony te potocznie nazywane są molem i taką też dodatkowo pełnią funkcję. 









Port obsługuje statki turystyczne, jednostki sportowe oraz kutry i łodzie rybackie. Można stąd również wypłynąć w głąb morza XVII-wiecznym galeonem lub łodzią wikingów.







Promenada. Wzdłuż wschodniego wybrzeża rozciąga się nadmorska promenada, której łączna długość wynosi ponad 1100 metrów. Spotkać tam można ulicznych grajków i "artystów", można również wstąpić do licznych restauracji, barów czy smażalni ryb. 




Usteckie uliczki








Dawna osada rybacka. Są to piękne domy z przełomu XIX i XX wieku - prawdziwa perełka. 













Podobał Ci się artykuł? 


Będziemy bardzo wdzięczni za Twoje kliknięcie "Lubię to!" poniżej. 



Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich kopiowanie i wykorzystywanie bez mojej zgody (Ustawa z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych).