Śnieżnik
1425 m n.p.m. Taką wysokość ma najwyższy szczyt w polskiej części Sudetów Wschodnich. Śnieżnik z racji swojej dominacji w Masywie Śnieżnika zaliczany jest do Korony Gór Polski, w której zajmuje miejsce tuż za podium.
Śnieżnik jest szczytem granicznym z Czechami. Od naszej strony najpopularniejszy szlak prowadzi z Międzygórza, na końcu którego znajduje się parking, gdzie można zostawić samochód. Z parkingu około dwóch godzin zajmuje dojście czerwonym szlakiem do Schroniska PTTK "Na Śnieżniku". Schronisko to powstało w 1871 roku za sprawą Marianny Orańskiej. Dzisiaj schronisko nosi imię Zbigniewa Fastnachta, który zarządzał obiektem w latach 1982-2001 i dzięki któremu schronisko gruntownie zmodernizowano i wyremontowano w latach osiemdziesiątych. Ze schroniska dalej prowadzi zielony szlak, którym na szczyt dochodzimy w około pół godziny. Dawniej, w latach 1899-1973, na Śnieżniku znajdowała się wieża widokowa, która stanowiła jeden z symboli Ziemi Kłodzkiej. Dziś można tylko zobaczyć pozostałości po wieży oraz tablicę pamiątkową na jej ruinach.
Śnieżnik jest bardzo dobrym punktem widokowym. Przy sprzyjających warunkach ze szczytu widać:
- na północy - Karkonosze ze Śnieżką, Ślężę, jeziora Otmuchowskie i Nyskie
- na zachodzie - Zieleniec, Góry Bystrzyckie i Orlickie
- na południe - pasmo z Małym Śnieżkiem i Trójmorskim Wierchem
- na wschodzie - Stronie Śląskie i czeski Jesenik
- - - - - Śnieżnik i ja - - - - -
Na śnieżniku miałem okazję być chyba trzy razy. Pierwszy raz jako dziecko z rodzicami a potem dwa razy, już w pełni świadomie.
Pierwsza część zdjęć pochodzi z grudniowego wypadu. Będąc na dole, nic niestety nie zapowiadało, że będzie to zimowe wejście. Pogoda była, jak to ostatnimi czasy bywa w grudniu, bezśnieżna i z plusowymi temperaturami. Początkowo idąc czerwonym szlakiem, droga była zaśnieżona, ale wokół było jednak zielono. Tak było do samego schroniska. No i tutaj jakby przebiegała jakaś niewidzialna granica. Warunki zaczęły się zmieniać, mocniej wiało i było coraz więcej śniegu. Jednak atak szczytowy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Będąc na szczycie można było poczuć wysokogórski klimat. Wiało niemiłosiernie a temperatura spadła o dobre kilkanaście stopni przez co czuć było przenikliwe zimno. A do tego wszystkiego pełno śniegu. Dla mnie super. Śnieżnik pokazał, że nazwa zobowiązuje.
Drugie, majowe zdjęcia, chronologicznie pochodzą jednak z wcześniejszego wypadu. Był to długi majowy weekend, więc stwierdziłem, że zaliczę sobie szczyt. Dosłownie przed samym wyjazdem byłem jednak przygotowany na warunki delikatnie mówiąc niekoniecznie wiosenne :) Praktycznie cały czas świeciło piękne majowe słoneczko, ale ten śnieg i mróz sprawił, że ten wyjazd zapadł mi w pamięć. No i Śnieżnik znowu pokazał (chociaż to było wcześniej), że nie można go lekceważyć.
Post a Comment